Zamiast kupować fast foody w barach szybkiej obsługi lepiej od czasu do czasu przygotować sobie frytki czy burgera w domu, mamy wówczas pewność, że składniki są świeże, jeśli smażone to na świeżym oleju, no i na pewno nie zawierają w sobie całej tablicy Mendelejewa ;) Ja ostatnio przygotowałam takie hamburgery, ponieważ zostało mi kilka kotletów mielonych z poprzedniego dnia. Były przepyszne, mąż już domaga się powtórki :)
Składniki na 4 sztuki:
- 4 bułki (u mnie orkiszowe)
- 4 kotlety mielone (u mnie z indyka)
- 4 plastry sera żółtego
- 4 liście sałaty
- 2 pomidory
- kawałek świeżego ogórka lub ogórki konserwowe
- ketchup
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki majonezu
- 2 ząbki czosnku
Przygotowanie:
Warzywa umyć i osuszyć.
Ogórka i pomidory pokroić w plasterki.
Majonez, jogurt i czosnek zmiksować w blenderze.
Kotlety podgrzać w piekarniku (ok 5 minut w 200 stopniach z termoobiegiem).
Po tym czasie przez chwilę podgrzać w piekarniku przekrojone na pół bułki (przed włożeniem do piekarnika posmarować spody ketchupem i położyć po plasterku sera).
Gdy bułki i kotlety są już ciepłe, górne części bułek posmarować sosem czosnkowym, na spody nałożyć pozostałe składniki i połączyć obie części.
Smacznego