Uwielbiam chałwę i mogłabym ją jeść dosłownie co dzień, jednak ta ze sklepu choć może ma lepszą konsystencję jest niestety bardzo, bardzo słodka. W ogóle od jakiegoś czasu zwracam uwagę na zawartość cukru w różnych produktach czy przepisach i zazwyczaj te ilości mnie przerażają. Wczoraj trochę pokombinowałam i wymyśliłam wersję na domową chałwę bez cukru. Chałwa różni się od tej ze sklepu, ponieważ jest miękka, nie zastyga i ciężko byłoby ją kroić. Choć można przygotować ją w małych foremkach na jeden kęs i też prezentuje się nieźle. Ta ze sklepu swoją kruchość zawdzięcza ogromnej ilości cukru a właściwie syropu na bazie cukru - karmelu. Jak zwał tak zwał, ja wolę pójść na kompromis, przygotować taką chałwę i mieć świadomość, że jem coś zarówno pysznego jak i wartościowego, nie od dziś wiadomo przecież, że sezam jest skarbnicą wapnia, żelaza, magnezu i wielu witamin (A, E, B...). Również spożywanie ksylitolu wyjdzie nam na zdrowie, ponieważ ma on o 40% mniej kalorii niż cukier i zapobiega próchnicy. Tak przygotowana chałwa może także służyć jako nadzienie do różnych smakołyków lub smarowidło do chleba. Jej przygotowanie to dosłownie kilka minut, wystarczy dobry blender i kilka składników.
Składniki:
- 160 g sezamu
- 2 łyżki ksylitolu
- 2 łyżki tahiny
- 1,5-2 łyżki oleju sezamowego
Przygotowanie:
Sezam zmiksować w blenderze najdrobniej jak się da (można go wcześniej chwilę uprażyć na patelni, ja tego nie robiłam).
Masę przełożyć do miski, dodać ksylitol, tahinę, olej sezamowy i wszystko razem mocno zagnieść.
Masę przełożyć do pojemnika lub foremek na czekoladki mocno dociskając.
Z podanych składników wyszło mi 18 małych porcji.