O przepis na te placuszki poprosiła mnie Ewelina. Przepis pochodzi z książki "Kuchnia Jerzego Knappe", już kiedyś robiłam je z tego przepisu i bardzo nam smakowały więc nie szukałam innej receptury. Jedynie trochę zmieniłam oryginalny przepis. Placuszki są lekkie i puszyste. Możecie podawać je z owocami, jogurtem, syropem klonowym, miodem, czekoladą, cukrem pudrem, słodkimi sosami, itd. Ja najbardziej lubię z owocami, bez dodatku słodkich sosów, ale kiedyś muszę spróbować jak smakują z syropem klonowym. Jeśli zdecydujecie się na bardzo słodki dodatek, możecie pominąć cukier w przepisie. Takie naleśniki na pewno sprawdzą się jako pyszne śniadanie lub tak, jak w moim przypadku smakowity, nieskomplikowany obiad :)
Składniki na 11-12 sztuk:
- 1/2 szklanki mąki tortowej
- 1/2 szklanki mleka
- 3 duże jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 łyżki cukru trzcinowego (może być biały)
- szczypta soli
Przygotowanie:
Białka oddzielić od żółtek.
Do miski z żółtkami dodać mąkę, mleko, proszek do pieczenia oraz cukier. Zmiksować.
W osobnym naczyniu ubić białka z solą na sztywną pianę.
Następnie dodać ubite białka do masy z żółtkami i delikatnie wymieszać łyżką bądź szpatułką (nie mikserem!), żeby nie zniszczyć konsystencji piany.
Smażyć na rozgrzanej patelni z odrobiną oleju (lub bez, na teflonowej lub ceramicznej) z dwóch stron na złocisty kolor.
Smacznego!