Jeśli zastanawiacie się czy można upiec babkę ze świeżymi owocami to można :) Wczoraj przekonałam się o tym osobiście. Ponieważ miałam w lodówce trochę malin, postanowiłam wymyślić z nimi coś innego niż koktajl, biszkopt z owocami i galaretką czy ciasto ucierane (które swoją drogą ostatnio wyszło mi genialnie, ale niestety nie zrobiłam fotki). Babka tradycyjnie bardzo prosta, delikatna i wilgotna więc zdecydowanie dla tych, którzy nie lubią suchych wypieków.
Składniki na blaszkę z kominem o średnicy 22 cm:
- 2 szklanki mąki tortowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 jajka M/L
- ponad pół szklanki cukru
- 2 saszetki cukru waniliowego
- 3/4 szklanki maślanki
- niecałe pół szklanki oleju
dodatkowo:
- 150 g świeżych malin
polewa:
- 100 g czekolady gorzkiej lub mlecznej
- 3 łyżki mleka
- 2-3 łyżki płatków migdałów
Przygotowanie:
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia.
W osobnym naczyniu wymieszać pozostałe składniki.
Do mokrych składników wsypać suche i wymieszać łyżką lub szpatułką, ale krótko i niezbyt dokładnie (jak przy muffinkach). Mogą pozostać grudki. Dodać maliny i delikatnie wmieszać w ciasto.
Formę posmarować masłem i obsypać mąką lub bułką tartą.
Ciasto przelać do formy i piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez ok 45 minut.
Po wyjęciu z piekarnika wyciągnąć babkę z formy i studzić na kratce lub na talerzu.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, dodać mleko i wymieszać.